sobota, 23 maja 2015

Na dobry początek

Jest z nami od 4 miesięcy i jeszcze za nim się pojawiała planowałam pisanie bloga, żeby zachować wspomnienia i dzielić się radością z posiadania psa. Trochę to trwało, ale w końcu mogę przedstawić Rózię sznaucera miniaturę, która wcale nie jest taka mini :-). 
Nie pamiętam już momentu, w którym w naszym domu zaczęły się rozmowy na temat psa. Ten kto ma dzieci z pewnością nie jeden raz słyszał o ich wielkim marzeniu jakim jest mały szczeniak. U nas było podobnie, z tym że oprócz dzieci był jeszcze mój mąż, a więc było 3:1.




Długo byłam przeciwna, bo wiedziałam, że to obowiązki i właściwie byłam przekonana, że zdania nie zmienię. Potem pojawiło się wahanie i zastanawianie się, a następnie trochę przypadek sprawił, że sprawy potoczyły się nad wyraz szybko. 
W pierwszej chwili wpadłam na pomysł adopcji psa i nawet znalazłam jednego, który skradł mi serce, bo był biednym, porzuconym sznaucerowatym stworzeniem, który patrzył na mnie ze zdjęcia ośrodka adopcyjnego psianiol.org.pl i prosił o pomoc. Znacie to uczucie, chcecie zrobić komuś niespodziankę i jeszcze przy okazji dobry uczynek. Byłam gotowa jechać tam i wrócić do domu z nowym lokatorem. Po chwili wróciło moje zdroworozsądkowe analizowanie rzeczywistości i zwyczajnie się przestraszyłam psa, który wiele przeszedł, znaleziony gdzieś przy drodze w Markach i mimo, że było mi go bardzo żal postanowiłam wtedy pies tak, ale młody z hodowli, który od początku będzie z nami. W tej samej chwili wiedziałam również jaką rasę należy wybrać - sznaucera miniaturę.
Wszystkim tym, którzy mają w sobie odwagę przygarnięcia psa ze schroniska pragnę z całego serca podziękować i pogratulować. Jesteście wspaniali.
Trzy pierwsze zdjęcia dostaliśmy w styczniu z hodowli jeszcze zanim Rózia była z nami, ostatnie jest w miarę aktualne.







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz